zetjot zetjot
746
BLOG

Sukces PIS i jego niepokojące implikacje

zetjot zetjot PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Poruszając się po mieście, widzę coraz więcej znaków optymizmu i czuję zmianę klimatu. Coraz więcej kobiet w ciąży, mam z wózkami i babć z wnukami. Nic dziwnego, że sondaże pokazują rosnące słupki na korzyść Prawa i Sprawiedliwości. Wygląda na to, że partia rządząca ma zagwarantowany sukces. I to właśnie budzi mój niepokój. Bo ten sukces ma swoje wymierne przyczyny, z których wynikać mogą określone, niezbyt przyjemne w dalszym rozwoju procesu, konsekwencje.


Jeżeli ktoś regularnie czytuje moje notki, to pewnie się zorientował, że moje skłonności polityczne koncentrują się głównie na kwestii usunięcia postkomunistycznego dziadostwa i badziewia z naszej przestrzeni publicznej, ale tak naprawdę to interesują mnie perspektywy rozwojowe naszej cywilizacji związane z aktualnym modelem systemowym. Zajmowanie się komunistycznym i postkomunistycznym śmietnikiem zabiera nam cenny czas, który powinien być przeznaczony na refleksję nad przyszłością. Niestety my zajmujemy się, pod wpływem mediów, wieczną teraźniejszością.


Żyjemy w systemie konsumpcjonistycznym, który właśnie jest przyczyną wszelakich kryzysów, czy to gospodarczych czy społecznych i kulturowych. Ten model podcina gałąź na której siedzi i jest tylko kwestią paru lat zanim się z wielkim hukiem zawali. Jeżeli będziemy kontunuować ten model, a Prawo i Sprawiedliwość przecież rozkręca gospodarkę bazującą na tym modelu, to za parę lat taki sam kryzys dotknie Polskę, która właśnie wychodzi z okresu postkomunistycznej smuty. Po postawieniu polskiego państwa i polskiej gospodarki na nogi, niezbędna będzie rekonstrukcja systemu i odejście od konsumpcjonizmu. Świadome odejście, a z tą świadomością jest fatalnie. Tak więc wydaje mi się, że dyskusja nad nową konstytucją musi uznać ten wątek za zasadniczy.


System konsumpcjonistyczny bazuje na marketingu i kreowaniu sztucznych potrzeb przy pomocy intensywnej reklamy. Prowadzi to do ogłupiania ludzi, wykształcenia typu osobowości będącej niewolnikiem rzeczy, rozpowszechnienia postaw rywalizacyjnych i mentalności wykorzenionych szczurów korporacyjnych. Nie bardzo widzę spójnośc tego modelu z modelem konserwatywno-republikańskim. A przecież Polska to rzeczpospolita – res publica.


Problem, patrząc od strony technicznej, strukturalnej, polega na tym, że wraz z rozwojem systemu konsumpcjonistycznego, tak jak zresztą w każdym innym systemie, pojawiają się instytucje wyrażające trendy konsumpcyjne, ułatwiające ich działanie i tworzy się w ten sposób szeroka sieć zależności między instytucjami, konsumentami i państwem. Tworzy się zwarty system, który trudno potem zmieniać lub rozmontować. Tymczasem, po pewnym czasie trendy zaczynają się zmieniać, zmieniają się warunki działania, a stare instytucje nie zmieniają swojej struktury, blokują zmiany, nie dostosowują się do nowych warunków i wywołują rozmaite tarcia. I w ten sposób zaczynają się nowe kłopoty spoleczne.


Liczne doniesienia medialne potwierdzają, że rozwijają się w Polsce trendy konsumpcjonistyczne, ingerujące nawet w uroczystości pierwszokomunijne:


http://telewizjarepublika.pl/o-nowym-zjawisku-komunijnym-ktore-dzieciom-robi-jedynie-krzywde-zobacz,50304.html


Jeżeli dzieci zostaną wychowane w ten sposób, to mamy problemy jak w banku. Dlatego trzeba w nowym systemie szkolnym uwzględnić środki przeciwdziałania mentalności konsumpcjonistycznej.

Tymczasem, zamiast patrzeć w przyszłość nieco bardziej odległą niż parę miesięcy, my zajmujemy się walką z durnymi postkomunistami, których po prostu należałoby jak najszybciej zapudłować, żeby mieć ich z głowy. Czas to więcej niż pieniądz. Życie, inaczej niż w grze komputerowej, masz tylko jedno.


Przez ostatnie lata, postkomunizm przez swoją zachłanność, kłamliwość i prymitywizm osłabiał siłę perswazyjną konsumpcjonizmu i był z nim po części utożsamiany. Po upadku postkomunizmu konsumpcjonizm będzie miał otwarte na oścież drzwi.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka