zetjot zetjot
177
BLOG

Panie Ikonowicz, nie rób Pan z siebie debila

zetjot zetjot Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Regularnie oglądam program TVPInfo “Studio Polska”, bo dostarcza dość szczegółowej wiedzy na temat jak Polacy postrzegają, a następnie konceoptualizują problemy tzw. III RP.


Różnie więc ludzie postrzegają III RP, najczęściej przez pryzmat swoich konkretnych doświadczeń, co wcale nie ułatwia percepcji całości. Są jednakl ludzie dość dobrze zorientowani, tacy jak pan Ikonowicz, których wizje doprowadzają mnie niekiedy do białej gorączki, tak jak zdarzyło się to wczoraj.


Otóż pan Ikonowicz kompletnie chyba sfiksował i sprowadza problemy społeczne do banalnego i mało odkrywczego w końcu faktu, że są ludzie pracy czyli biedni, wyzyskiwani przez bogaczy, czyli kapitalistów. Taka niesłychanie wyrafinowana wizja problemu.


To nie tak, panie Ikonowicz.

Tak się nie analizuje. Obiektem analizy nie mogą być ludzie, obiektem analizy muszą być relacje w jakie ci ludzie wchodzą. System nie sklada się z ludzi, lecz z relacji, w jakie ci ludzie wchodzą. Różnica niby drobna z pozoru, lecz zasadnicza, bo przecież stwierdzenie, że system społeczny czyli system ludzki składa się z ludzi to bezmyślna tautologia.


Polski problem polega na tym, że utworzył się układ postkomunistyczny, obejmujący ludzi, którzy odnoszą korzyści z uczestnictwa z nim, czyli korzyści z uprzywilejowanego dostępu do instytucji państwowych, w tym głównie instytucji władzy. System pozwala im na wejscie w relacje, których pozbawieni są ludzie spoza układu.


Układ ten doprowadził do powstania systemu postkomunistycznego, który obejmuje nie tylko ludzi z układu, lecz także pozostałe warstwy spoleczeństwa podporządkowane ukladowi/systemowi i, co istotne, przez ten uklad wyzyskiwane. System umozliwia, poprzez opanowane instytucje, ludziom z układu wchodzenie w relacje uprzywilejowane, a blokuje ludzi spoza ukladu ograniczając im zbiór relacji, poddając ich dominacji relacji wyzyskujących.


W analizie obowiązuje podejście naukowe, a w nauce nie mówimy o ludziach, mówimy o kodach genetycznych, chromosomach, neuronach, kodach kulturowych, normach, standardach, fonemach, gramatyce, regułach gry, atomach, cząstkach elementarnych. W analizie posługujemy się abstrakcjami, abstrahując od mało istotnych kwestii szczegółowych.


Tak więc ulubiony motyw debili atakujących politykę PISu, czyli pan Kryże lub pan Piotrowicz jako dowód na postkomunizm PISu, jest debilny, bo według logiki systemowej są oni antypostkomunistami, podczas gdy to panowie Tusk czy Frasyniuk są rzeczywistymi postkomunistami.


Analiza strukturalna, ujawniająca relacje tworzące daną strukturę, pokazuje co to jest układ/system postkomunistyczny, podczas gdy analiza historyczna ujawnia genezę układu/systemu. Ale są to dwa różne tryby analizy. Ja rozumiem, że za mieszaniem tych ścieżek stoi sprytna strategia by podzielić się ze wszystkimi odpowiedzialnością za afery, przekręty i błędy, ale w ten kanał nie dam się wpuścić. Znacie tę śpiewkę: przecież Kaczyński też uczestniczył w Magdalence.


Jednak na teoretycznej analizie, takiej jak ta, skończyć się nie może, bo ludzie domagają się konkretnych zmian. Trzeba więc wyraźnie przedstawić porządek niezbędnych kroków.

Po pierwsze, trzeba dokładnie ujawnić cechy systemu i rozpowszechnić wiedzę o nim.

Następnie trzeba doprowadzić do zmian instyutucjonalnych – zmienić reguły gry instytucji tak by zablokować zakulisowe metody działań i usunąć postkomunistów ze wszystkich instytucji. Trzeba następnie postawić na młodych, porządnych ludzi, opracować system rekrutacji takich i obsadzać nimi instytucje. Temu musi towarzyszyć szeroko prowadzona, dogłębna akcja edukacyjna w szkołach i mediach publicznych nastawiona na propagowanie ważnych społecznie wartości.


Cieszymy się w Polsce, że udaje nam się unikać problemów z terrorystami. Ale to złudzenie, bo przecież mamy naszych własnych terrorystów – mamy środowiska lew-lib, które chciałyby sprowadzić do nas imigrantów muzułmańskich, mamy terror politpoprawności i terror wynaturzonej obyczajowości objawiający się w funkcjonowaniu niektórych instytucji jak RPO, niektóre organizacje obrony praw człowieka, czy instytucje teatralne. A na ulice wylega czerń w postaci hordy czarnych macic i czarnych parasolek. Wcale nie jest tak różowo.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka