Najlepsze są takie smaczki zakopane w tekstach między wierszami. Coś takiego znalazłem w filipice skierowanej przez “Fakt” przeciwko posłance Pawłowicz. Cytuję fragment i wytłuszczam smakowity kąsek:
“Oszczędzę Panią Poseł i ograniczę się tylko do takiej prostej uwagi: jeśli Prawo i Sprawiedliwość przegra najbliższe wybory, to nie dlatego, że dłubało przy Trybunale Konstytucyjnym, nie dlatego, że premier i prezydent tego kraju mają kłopoty z polityczną samodzielnością i nie dlatego, że armia traci najlepszych generałów. Przegra dlatego, że ma w swoich szeregach takich przedstawicieli, jak pani Krystyna Pawłowicz. No, chyba że – starym sprawdzonym zwyczajem – partia głęboko ich ukryje przed wyborami i zakaże publicznej aktywności.
– podsumowuje naczelny „Faktu”.”
I automatycznie nasuwa się pytanie retoryczne – and who says that ?
Samodzielny, niezależny podmiot prasowy, pardon, pomiot brukowy.
Obcy kapitał nie ma narodowości ?
No, drodzy Państwo, lata termu, w latach mojej młodości, przebąkiwano o konwergencji, koncepcję potem zarzucono, a tu proszę – konwergencja jak się patrzy: “Fakt” = “Prawda”. Nic w przyrodzie nie ginie.