zetjot zetjot
153
BLOG

Kaczyński jedzie do Anglii ratować lemingi

zetjot zetjot PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Możemy śmiało przyjąć, że ludzie wyjeżdżajacy do Wlk.Brytanii to ludzie o osłabionym poczuciu identyfikacji narodowej, a więc, nieco upraszczając, lemingi. Mieszkają i pracują w Anglii, nie żyją otoczeni atmosferą kultury polskiej, a już z pewnością nie są zakorzenieni w kulturze angielakiej. Tacy ludzie znikąd.


A teraz wyobraźmy sobie Anglików, stykających się z obcokrajowcami takimi jak Polacy. Anglicy są generealnie powściągliwi i tolerancyjni, ale to nastawienie ma swoje granice. Każdy człowiek lubi wiedzieć i rozumieć, co się dzieje w jego otoczeniu. Dlatego oswaja swoje miejsce życia, dom ozdabia ulubionymi ozdobami, ustawia zdjęcia, wiesza obrazy, zaprasza od czasu do czasu przyjaciół. Możemy śmiało przyjąć, że ludzie wyjeżdżajacy do Wlk.Brytanii to ludzie o osłabionym poczuciu identyfikacji narodowej, a więc, nieco upraszczając, lemingi. Mieszkają i pracują w Anglii, nie żyją otoczeni atmosferą kultury polskiej, a już z pewnością nie są zakorzenieni w kulturze angielakiej. Tacy ludzie znikąd.


A teraz wyobraźmy sobie Anglików, stykających się z obcokrajowcami takimi jak Polacy. Anglicy są generealnie powściągliwi i tolerancyjni, ale to nastawienie ma swoje granice. Każdy człowiek lubi wiedzieć i rozumieć, co się dzieje w jego otoczeniu. Dlatego oswaja swoje miejsce życia, dom ozdabia ulubionymi ozdobami, ustawia zdjęcia, wiesza obrazy, zaprasza od czasu do czasu przyjaciół. Przestrzeń życiowa musi być oswojona.


Nawet jednak tolerancyjny Anglik, żyjący w takim międzynarodowym otoczeniu, zaczyna czuć się obco, nieswojo i popada we frustracje. Stąd się biorą nastroje antyimigranckie, niekoniecznie konkretnie antypolskie. Proszę sobie włączyć radio, telewizor i na dodatek gramofon, zobaczycie Państwo jak długo da się wytrzymać taką kakafonię.


Lemingi, z racji słabej wyobraźni, nie są w stanie tego zrozumieć i bronią się przed nastrojami antyimigranckimi twierdząc, że przyczyniają się do wzrostu dobrobytu społeczeństwa angielskiego. Ale co to ma do rzeczy w życiu codziennym ? To jest kwestia zupełnie abstrakcyjna. Pieniądze, które dostaje i wydaje Anglik, nigdzie nie mają napisane, że zostały wypracowane przez Polaków. Na codzień liczy się ta nieznośna kakofonia.


W tej sytuaci trudno dostrzec, poza finsnsowymi, korzyści z takiej sytuacji. Imigranci i pokolenie ich dzieci a może nawet i wnuków skazane zostaną na kulturową marginalizację. Może nawet ich dotknąć wykluczenie, które stało się przyczyną radykalizacji kolejnych pokoleń imigrantów muzułmańskich. 

Lemingi wpadły w pułapkę własnej naiwności.



zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka