zetjot zetjot
307
BLOG

Złe wieści dla krętaczy - podziękujcie Putinowi

zetjot zetjot Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Zaczyna nam się klarować nowy paradygmat ideowy, który towarzyszy zmianom spoleczno-politycznym. Wielokrotnie pisałem o lekceważeniu prawdy przez środowiska lew-lib, które dowolnie operują kłamstwem, gdy im to wygodnie i oto widzimy, na przykładzie USA, jak tam się lew-lib zapędziła w kozi róg. Pojawiło się oto nowe śmieszne słowo: postprawda.


Dzięki swej głupocie, lew-lib doprowadziła do sytuacji, że przestały obowiązywać powszechnie kryteria prawdy i w przestrzeni publicznej toleruje się rozpowszechnianie dowolnych farmazonów bez żadnych konsekwencji. A teraz propagandyści lew-lib narzekają, że Rosjanie na szeroką skalę podrzucają im fake'i. No przecież sami do tego dopuścili zamazując kryteria. Kto pod kim dołki kopie... .


Niezależnie od tego, co się dzieje na scenie globalnej, od dłuższego czasu irytuje mnie zalew kłamstwa na scenie polskiej i zastanawiałem się od dłuższego czasu nad sposobem przywrócenia roli prawdy w przestrzeni publicznej. Jest to problem delikatny, bo łatwo w tej kwestii o zarzut kneblowania wolności wypowiedzi i cenzury. Ale, jak pisałem, nie da się problemu rozwiązać bez rozwiązania problemu mediów.


Problem istnieje i należy go intensywnie rozważać. Prawda jest bowiem jedną z trzech najważniejszych kategorii tworzących nierozdzielny pakiet – prawda, miłość i wolność – ale pełni ona w tym pakiecie rolę kluczową, jest bowiem wartością kluczową w cywilizacji Zachodu, a coraz powszechniejsze jej lekceważenie jest główną przyczyną postępującego kryzysu i tego Zachodu upadku. Nie ulega więc wątpliwości, że powinna być ceniona i chroniona. Zastanawiałem się tylko kiedy wreszcie dotrze to do ludzi, a szczególnie do polityków.


I oto co za niespodzianka.

Ludzie nigdy nie idą za wskazaniami logiki, zawsze znajdą inną motywację by się od spełniania postulatów logiki uchylić, chyba że grozi im katastrofa. No i taka groźba katastrofy właśnie się pojawiła i nie muszę się już dłużej nad kwestią zastanawiać. Problem zdaje się rozwiązał sam minister obrony Rosji, Siergiej Szojgu, który poinformował o utworzeniu w Rosji wojsk informacyjnych do prowadzenia wojny informacyjnej, czyli do dezinformacji. Krótko mówiąc do propagowania kłamstw.


I tak oto, mimo woli, chcąc nie chcąc, Rosjanie przyczynili się do uwypuklenia wagi prawdy w przestrzeniu publicznej i w tej sytuacji nie ulega wątpliwości, że Zachód o prawdę, pod groźbą katatsrofy, będzie musiał zadbać. Będą się tym problemem musieli zająć politycy, media oraz zwykli szarzy ludzie. Nie ulega wątpliwości, że kryteria prawdy i fałszu wrócą na należne im miejsce w debacie publicznej. Jak się to dziwnie plecie na tym Bożym świecie. Dla mnie to rewelacja. O ironio losu, Putin okazał się motorem prawdziwego a nie lewackiego postępu.


Doszło do aktu o niewyobrażalnych konsekwencjach – zakwestionowane zostało podstawowe kryterium podejmowania jakichkolwiek decyzji i to w samym centrum instytucji państwa – prawdy o faktycznym stanie rzeczy w kraju. Tego problemu nie da się wyminąć i władze, a za nimi inne instytucje i sami obywatele będą musieli podjąć działania eliminujące kłamstwo. Politycy będą musieli coś zrobić jeżeli chcą walczyć z dezinformacją rozpowszechnianą z zewnątrz. Nie da się tego zrobić bez oczyszczenia pola na własnym terenie, więc chcąc nie chcąc będą musieli zadbać o usuwanie kłamstw z krajowej przestrzeni publicznej.


I tak oto zupełnie nieoczekiwanie dla mnie, kwestia prawdy stanie na porządku dziennym, nie wśród filozofów, ale zajrzy pod strzechy i już. Tak więc zapowiada się, jak zaznaczyłem na początku, zmiana paradygmatu ideowego, ale, co ważniejesze, za paradygmatem pójdą zmiany systemowe. Nie pozostaje nam więc nic innego jak podziękować Rosjanom.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo