zetjot zetjot
102
BLOG

Globalizacja - pułapka na naiwnych komentatorów

zetjot zetjot Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Mam pytanie - czy wszyscy komentujący kwestię globalizmu przeczytali drugą notkę, na temat demoliberalizmu ?

Wybrałem z komentarzy fragmenty, które budzą moje wątpliwości:


“ środki idą do tych, którym chce się pracować i mają pomysły, a nie do leniuchów.

Problem polega chyba na tym, że ci co nie pracują, z tytułu udzielonego kapitału, mają zbyt dużą dywidendę”


“Globalizacja jest procesem ujmowalnym w prawa ekonomiczne”

“Nigdzie nie jest napisane, że globalizacja zagraża tożsamościom lokalnym”

“nie zatrzymamy globalizacji.”


“Panie, tyle frazesów i fałszywych uogólnień, że głowa mała. Widział Pan Azję? To niech Pan zobaczy, kto skorzystał na globalizacji.”


Dzielenie ludzi, w analizie, na takich którym się chce pracować i na leniuchów, jest niedopuszczalną psychologizacją, zamiast użycia narzędzi ekonomicznych czy socjologicznych, procesów gospodarczych. Problem nie polega na chciejstwie, lecz na instytucjach, o czym piszą znani ekonomiści w opracowaniu “Dlaczego narody przegrywają”.


Być może globalizacja da się ująć w prawa ekonomiczne, ale tu byłbym ostrożny, jako że steruje nią marketiing, a nie reguły ekonomii, oraz korporacje, które zyskują warunki do ekspansi poprzez wywieranie wpływu na instytucje polityczne rozmaitych państw. Rola ekonomii jest tu marginalna, o ile w ogóle występuje. Ponadto globalizacja opiera się na błędnym założeniu nieograniczonego wzrostu, zysków prywatnych a kosztach publicznych, więc nie ma o czym mówić.


Tożsamości narodowe są w oczywisty sposób niekompatybilne z wypierającymi ją elementami globalnej popkultury i makdonaldyzacji czy disneylandyzacji.


Jeden z komentatorów chce mnie przekonać naocznością, że się mylę. Przestrzegam przed stosowaniem argumentów odwołujących się do realiów wizualnych, bo , jak wiadomo, widać ludzi, jednostki, widać obiekty przez nich wykonane. Natomiast nie widać ani spoleczeństwa, ani struktury najogólniej ujmując – społecznej. Nie widać też przebiegających procesów, lecz tylko zjawiska. Nawet tak inteligentna osoba jak Margaret Thatcher kwestionowała istnienie spoleczeństwa jako osobnego bytu. Tu więc pojawia się pytanie – o co chodzi spoleczeństwom, które gremialnie wypowiadają posłuszeństwo dotychczas rządzącym na Zachodzie elitom ?

Może znowu ktoś powie, że to przez rozleniwiający dobrobyt ?


Ponadto problemy te są widziane w oderwaniu od całościowego kontekstu, który stanowi Rzeczpospolita – nie można bowiem rozwiązywać żadnych problemów w próżni instytucjonalnej, lub, gorzej jeszcze, w kontekście panującego systemu sfunkcjonalizowanych patologii, w jaki instytucje tzw. III RP są uwikłane. Dopiero po oczyszczeniu przedpola i powołaniu niezbędnych w wolnej Rzeczypospolitej instytucji ustrojowych będzie można wypełniać te instytucje realną treścią. Dualizm reguł – tych formalnie obowiązujących, tych nieformalnych czyli w zasadzie korupcyjnych, oraz tych nowo tworzonych jest niedopuszczalny.



zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka