Europa Zachodnia nie uczy się, wręcz podlega procesowi sklerotycznienia, o czym od dziesiątków lat mówią Brytyjczycy – zarzucając jej eurosclerosis.
W r. 1938 popełniła wielki błąd podpisując z Hltlerem układ w Monachium, otwierając przez Niemcami drzwi do hegemonii. Skutkiem była II WŚ a po niej podpisanie kolejnego Monachium w postaci Yałty i zimna wojna. Takie są skutki głupoty. Europejczycy zrozumieli błąd i by mu zapobiec powołali organizację wspólnotową, ktora przekształciła się w końcu w UE. Politycy europejscy, pod wplywem tego sukcesu, popadli w pychę i osiedli na laurach. Gdy do władzy doszło marzące o potędze lewactwo rozpoczęła się kolejna runda degrengolady.
Sytuacja zdaje się powtarzać. Trumpowi zarzuca się, że mówiąc o niewywiązywaniu się niektórych członków NATO z wydatków na obronę, podważył zaufanie do NATO, ale przecież facet ma rację i żadne pudrowanie rzeczywistości nic tu nie pomoże. Europa jest zagrożona od wschodu, południa i od wewnątrz, bo ma sparciałe elity i problemy z islamistami i imigracją. Szczególnie we Francji, sytuacja zmierza w kierunku wojny domowej z islamistami.
A w Polsce szaleje gang Olsena, niezbyt groźny, ale odwracający uwagę od otaczających nas zagrożeń. Już dawno ten gang przekroczył granicę zdrady stanu i coś z tym trzeba zrobić.
Problem z przestępczością w w.XIX świetnie rozwiązali Anglicy. Ten pomysł zapewne uratował im demokrację. Przestępców po prostu ładowali na statki i wysyłali do Australii. Australia była pusta więc z konieczności osadzeni tam przestępcy musieli zabrać się ostro do pracy pod nadzorem strażników i lokalnej administracji. Taka forma resocjalizacji okazała się spektakularnym sukcesem , doprowadzając do pozytywnej samoorganizacji i rozwoju społecznego. Nawet Anglia i Ameryka nie odniosły tak spektakularnego sukcesu jak ta kolonia skladająca się z przestępców.
Mogłibyśmy, jako Polska, wydzierżawić bezludny kawałek Kanady czy nawet Australii i tam wysyłać komuchów i postkomuchów.
