Nie ma chyba lepszego terminu na określenie natury tzw.III RP niż “przejezdność”.
http://wpolityce.pl/polityka/313592-przygarniecie-ministra-slawomira-nowaka-przez-wladze-ukrainy-to-wbrew-pozorom-wazny-sygnal-wyslany-polsce
W każdej dziedzinie życia wszystko na co było stać polityków postkomunistycznych to było zapewnienie “przejezdności”.
Szkoła zapewniała uczniom “przejezdność” z klasy do klasy i przeskakiwania ze szczebla edukacji na szczebel, bez nadmiernych wymagań, a co za tym idzie, także odpowiednie filtry, zwiększające “przejezdność” dzieciom z elity postkomunistycznej.
Także ułatwienia z wyjazdami za granicę miały zwiększyć “przejezdność” dla tych, którzy na rynku pracy w Polsce nie mogli się zmieścić i musieli jej szukać za granicą.
Dla niektórych firm i uprzywilejowanych grup organizowano specjalne bus-pasy, żeby zapewnić im lepsze warunki “przejezdności” na arenie gospodarczej.