Nie wiem, czy zwrócili Państwo uwagę na nieobecność niezastąpionej Renate Kim w porannych audycjach Trujki. Początkowo czułem się lekko zawiedziony, bo to zawsze były rozrywkowe momenty, ale moje upodobanie do jajcarstwa nie musi być żadnym motywatorem dla redakcji. Zastanawiam się nad przyczyną nieobecnośći pani Kim, czy była to decyzja kierownictwa Trujki, czy też może redakcja Newsweeka wycofała panią Kim z frontu, bo go zanadto kompromitowała. Pani Kim potrafiła przecież przebić przyboczne pana Petru.
A skoro mowa o przybocznych pana Petru, to czy zwrócili Państwo na nazwiska tych pań, wszystkie są bez wyjątku, podwójne? Taka pani Zuza Cip-Pipcińska czy Wala Drzyj-Mordasewicz. Jakaś ślachta to czy co ? Raczej się chyba pod szlachtę podszywa, choć może to być celowe zagranie dla wtopienia w polskie tło odmieńców sprowadzonych tu zza granicy.
Jakaś idiotka z Nowoczesnej obawia się historii ( tak, tak, historii, nie histerii) w szkole, a inna, tym razem z jakiejś partyjki komunistycznej, wspierajaca obecnie Rosjan w Donbasie, niejaka pani Dobrzyniecka, wielbicielka Stalina, kwestionuje prawdę o ludobójstwie sowieckim w Katyniu, podając jako argument swoją, tak wyrażoną nieświadomość, jako kontrargument przemawiający za wersją sowiecką:
“Dlaczego, jak ja byłam dzieckiem, nikt nie mówił o Katyniu ?”
Proszę Państwa, czy to nie jest dom wariatów ?
Na tle tych kukułczych głosów, korzystnie się wyróżnia pani Magdalenia Ogórek w rozmowie Mazurka. Od samego początku jej pojawienia się na scenie politycznej sprawiała dobre wrażenie, które zostało potwierdzone faktami.
