zetjot zetjot
713
BLOG

Katastrofa smoleńska dla inteligentnych inaczej

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 82

Od samego początku sprawy smoleńskiej widoczna była, mówiąc najdelikatniej, niechęć rządu do zajmowania się tą kwestią i nietrudno było dostrzec wszelki zaniedbania z tym związane. Z Polaków usiłowano robić, zgodnie z tradycją tzw.III RP, idiotów i trzeba przyznać, że sporo ludzi w tym kierunku z władzą współpracowało.

Idiota ma na wszystko gotowe odpowiedzi. Bo posługuje się prostymi algorytmami opartymi nie na racjonalnej analizie, lecz na zmyśle wzroku. I tak jest też w kwestii katastrofy smoleńskiej.

Kto prowadzi samolot, kto siedzi za sterami ? No przecież pilot.

Kto jest więc winien w razie katastrofy ? Oczywista oczywistość dla idioty, że pilot.

Kto jest więc winien spowodowania katastrofy smoleńskiej ? No w tej sytuacji to tylko oszołomy zadają takie pytanie.

Trudno oczekiwać od idioty innej odpowiedzi, szczególnie jeśli dodamy do tej konstatacji to, że mamy do czynienia z idiotą użytecznym.

Od samego początku żadne tam badania nie były potrzebne, więc żadnych badań takich jakie znamy z innych katastrof, nie prowadzono, bo politycy platformerscy drogą organoleptyczną lub telepatyczną ustalili, że winni są, jak stwierdzono powyżej, piloci. Potem wariant ten można było, dając upust fantazji, rozszerzyć dodając kolejne kategorie winnych spoza ścisłej załogi, bo ofiary głosu nie mają. To ten sam specyficzny stosunek do ofiar, co w przypadku żołnierzy niezłomnych.

Rosjanie więc nie musieli w tej sytuacji przeprowadzać żadnych badań, bo mieli podpowiedź i wolną rękę, mogli sobie przesuwać elementy wraku po terenie katastrofy, wrak rozbijać, myć i perfumować, a potem zwalać, z pełnym profesjonalizmem, na kupę.

Platformersi zaś mogli albo przyklepywać dywagacje Rosjan na temat przyczyn, albo mrugając okiem do publiki, udawć bezradne rozkładanie rąk twierdząć, że to Rosjanie prowadzą śledztwo i dysponują dowodami.

Nikt tu niczego nie badał, urządzono cyrk dla naiwnych.

Warto zwrócić jeszcze uwagę na kwestie metodologii.

Na całość zagadnień związanych z katastrofą trzeba spojrzeć z lotu ptaka.

W kwestii katastrofy kluczowe jest zrobienia zdjęcia całego obszaru rejonu katastrofy i nie zaszkodziłoby posiadanie zdjęć tego rejonu sprzed katastrofy. Podobną metodologię należałoby zastosować do całego kontekstu społeczno-politycznego w jakim zaistniała katastrofa. Tu też przydałoby się możliwie obszerne zdjęcie, panorama całego tego obszaru. A następnie stopniowo zawężać kontekst do kolejnych, coraz węższych i coraz bardziej konkretnych kręgów tematycznych.

Idioci niestety zajmują się w tym przypadku pojedyńczymi drzewami, zamiast widzieć cały las. I to jest podstawowy błąd.

***

A teraz czas by zająć się informacjami, krórych dostarczył nam dzień wczorajszy.

Podkomisja smoleńska ujawniła nagranie, na którym min. Miller instruuje komisję jak prowadzić badania by ostateczny wynik zgodny był z ustaleniami komisji MAK. Do tego dochodzą informacje o wycięciu 3/5 sekund z rejestratorów.

Ale największą sensacją jest wypowiedź ambasadora Federacji Rosyjskiej dla programu Pośpieszalskiego. Oto pan ambasador, idąc w zaparte w innych kwestiach, na pytanie o przyczyny skandalicznego traktowania zwłok ofiar i błędnej ich identyfikacji, oznajmia, że strona rosyjska działająca pod presją czasu w związku z kalendarzem pogrzebowym przedstawionym przez stronę polską stronę, nie miała żadnych mozliwości przeprowadzenia pogłębionych procedur identyfikacyjnych – dwa dni to było stanowczo za mało.

Ale to stanowisko ambasadora okazuje się tym bardziej bulwersujące, że przecież po tej wstępnej identyfikacji, za którą miała iść rzekomo identyfikacja pełna przeprowadzona przez stronę polską, strona rosyjska zalutowała trumny z ciałami ofiar, co wykluczało zamiar przeprowadzenia takich procedur, o jakich wczoraj wspomniał pan ambasador. I to jest clue programu.

W sumie, informacje te potwierdzają mój punkt widzenia.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka