zetjot zetjot
367
BLOG

III RP - jak, wypisz, wymaluj, fawela

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 25

Tzw. III RP - kraina utopii.

W Polsce ludzie plotą, co im ślina na język przyniesie, ignorując logikę i merytorykę. Naczelnym objawem utopijności myślenia jest absolutyzacja ekonomii. Wszystko kręci się wokół rzekomych wymogów i praw ekonomii. Można to także zauważyć w przypadku problemu handlu w niedzielę.

Debile, bo inaczej zwolenników handlu w niedzielę nie można określić, zapominają, że społeczności ludzkie ewoluują już od milionów lub setek tysięcy, zależnie od rodzaju przyjętej perpektywy, lat. Podstawowym elementem życia ludzkiego dynamizującym procesy spoleczne stała się kultura, oparta na czynniku religijnym. Kultura jest elementem, podobnie jak powietrze, którego nie widać, zupełnie ignorowanym. Elementem kultury jest także kalendarz, a w tym kalendarzu – niedziela, tradycyjnie dzień świąteczny i niech takim pozostanie.

Debile ignorują też fakt, że w toku takiego rozwoju kulturowego społeczeństwa organizują się w systemy, w których gospodarka jest ważna, ale nie jest elementem dominującym. Ważny jest system jako całość, a przypisywanie ekonomii roli zasadniczej to typowy błąd pars pro toto. Zależności ekonomiczne odgrywają swoją rolę, ale jedynie jako część systemu. Należałoby więcej uwagi poświęcać czynnikom systemowym, ale to mogłoby się okazać politycznie bardzo niepoprawne, więc tego się unika. Absolutyzacja roli ekonomii jest wygodnym parawanem i orężem manipulacji poprzez upraszczanie i wulgaryzowanie, a w efekcie prowadzi do katastrofy, co możemy właśnie obserwować w Zachodniej Europie.

Najważniejsze w tym jest to, że taki redukcjonizm niszczy czynniki systemowe, które dały napęd kulturze, w tym czynnikom uruchamiającym procesy rozwojowo-ekonomiczne. Okazuje się, że konsumpcjonizm niszczy te elementy kultury, które wyzwalają kreatywność i wyobraźnię. I tak oto wąż pożera własny ogon.

Ten błąd intelektualny sprawia też, że i w polityce i w przestrzeni publicznej dominują zagadnienia gospodarcze – PKB, kursy walut, deficyty budżetowe i kredyty. Powstaje w ten sposób błędne koło, dla niektórych całkiem wygodne, które jednak przekształca się w spiralę korkociągu upadku.

Rozmaici analitycy i publicyści, w tym Łukasz Warzecha, o dziwo, przybierają w pewnych kwestiach optykę konia dorożkarskiego i widzą tylko tu i teraz. Z pewnymi posunięciami jest tak jak w anegdocie o rabinie i kozie, z tą różnicą, że na odwrót.

Weźmy przykład bieżący – władze Pomorza bardzo cieszyły się z możliwości bezwizowego ruchu przygranicznego, który nabijał zyski handlowcom, bo tłumy Rosjan przyjeżdżały do Gdańska robić zakupy. A teraz płaczą z powodu zawieszenia ruchu. Z niczym się to Państwu nie kojarzy ? Nie pamiętają Państwo anegdoty o sznurze Lenina, na którym mieli powiesić kapitalistów ? Handel z tak niepewnym państwem jak Rosja powoduje, po drugiej stronie, zmiany strukturalne w postaci powstania dodatkowych miejsc pracy i firm, które w razie kłopotów, wpędzone w taki ślepy zaułek, stają w obliczu bankructwa. Natomiast dla Rosji taki układ to znakomity pretekst do wywierania nacisków politycznych. Wcześniejszy wybór bardziej racjonalnej opcji byłby nie tylko politycznie ale i gospodarczo bardziej korzystny.

Podobnie z handlem w niedzielę. W ten sposób do organizmu gospodarczego i państwowego wprowadzane są, krok po kroku, niby racjonalnie uzasadniane, ale w wąskim horyzoncie, toksyny, które w perspektywie grożą zgonem. I to mamy tu jak na dłoni. Jeżeli popatrzymy na tzw. III RP z tej perspektywy, to okazuje się ona jak fawela – na dole garaż z przybudowaną komórką, nad tym dorzucone pięterko, z wejściem po drabinie na balkonik, nad pięterkiem jeszcze gołębnik z wybiegiem dla kur. Coś nie gra ? To dodamy nowy przepisik i uregulujemy.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka