Słyszałem przy Kościele Mariackim, że KOD próbował przykleić się do uroczystości pogrzebowych Inki i Zagończyka, ale zgromadzony tłum do tego nie dopuścił, więc policja, by zapobiec zaostrzeniu sytuacji, KODowców wyprowadziła ze zgromadzenia, na co kręcą nosem rozmaici liberalni komentatorzy.
No, niby z punktu widzenia prawa formalnego KOD miał prawo uczestniczyć.
Problem jest jednak ze sposobami realizacji prawa, które nie jest, co typowe dla tzw.III RP, stosowane symetrycznie, więc należy je odrzucić jako fasadę.
Ponadto fasadowość owego “prawa” objawia się w braku jeszcze bardziej podstawowej legitymacji moralnej, którą nie tylko, że nie mogą, ale nawet nie chcą się legitymować owe środowiska. Legitymacja prawna pozbawiona tej podstawowej legitymacji moralnej okazuje się pusta, co doskonale wyczuli zebrani na uroczystości ludzie. Konstrukcja prawna tworzona w ten sposób, wydmuszka, jest fałszywa i szkodliwa.
Poza tym trzeba wziąć pod uwagę ten fakt, iż udział KODu w uroczystości oznaczałby jej desakralizację. I słusznie zebrani do tego aktu nie dopuścili. Jak się okazało potem, drugim takim dysonansem był udział Lecha Wałęsy.
