O bezmiarze niesprawiedliwości w postpeerelu można bez końca.
Wiele środowisk w postpeerelu, a szczególnie dotyczy to środowisk prawniczych, przechodzi do porządku dziennego nad skandalicznymi zachowaniami rządzącej przez 8 lat Platformy. Usiłują one wymigać się od odpowiedzialności za 45 lat peerelu i 25 lat postpeerelu. Pamiętacie chyba Państwo osławione “dorzynanie watak” głoszone oficjalnie bez żadnych zahamowań w przestrzeni publicznej ?
Warto by się zatrzymać nad tym nawoływaniem do... właśnie, do czego ?
Proszę Państwa, toż to jawne nawoływanie do ludobójstwa wg rezolucji ONZ z 1946. Jak podaje Naomi Klein w książce “Doktryna szoku”, w reakcji na zbrodnie Holocaustu rezolucja ta
>> zakazuje aktów ludobójstwa, kiedy to “grupa rasowa, religijna, polityczna lub określona według innych kryteriów zostaje zniszczona, częściowo lub całkowicie.”<<
Stalin, z oczywistych powodów, doprowadził do wykreślenia słowa “polityczna” w uchwalonej parę lat potem Konwencji ONZ.
Istnieją więc formalne podstawy by Platforma odpowiadała prawnie na podstawie owej rezulucji. Pamiętamy przecież zabójstwo polityczne, którego ofiarą padł polityk PIS, Dariusz Rosiak z Łodzi. A co będzie jeśli katastrofa smoleńska okaże się efektem zamachu lub rażącego zaniedbania obowiązków?
Dlaczego wszystkim to jakoś umknęło ? Jest z czego rozliczać Platformę i postkomunę. A do czego środowiska postkomunistyczne, szczególnie te ulokowane w systemie bezmiaru niesprawiedliwości nawołują teraz ? Do przestępczej solidarności brudnych rąk.
Komentarze