A mogło być tak fajnie. Gdyby nie te oszołomy, co to nie chcą zapomnieć, co jest dobre a co złe i gdzie leży prawda, a gdzie skacze kłamstwo. Możnaby sobie żyć miło i dostatnio, pławić się w zaszczytać, dostawać ordery od Bronków i Bolków. A tu przyjdzie taki Duda i nie zważając na siwe włosy dostojnych zasłużonych, rąbie prawdę prosto z mostu, podcina autorytet i wszystko psuje.
Borusewicz powinien spojrzeć w lustro i uruchomić pewne refleksje. Jest historykiem więc powinien pamiętać syndrom szwoleżerów, którzy potem poszli czapkować przed carem. Borusewcz też sprzedał duszę za srebrniki i wpasował się w układ postkomunistyczny. A wracając do lustra – twarz jest zwierciadłem duszy, a na twarzy Borusewicza widać dokładnie to samo, co widać było na twarzach członków Politbiura, czy to sowieckiego czy peerelowskiego - twarz Borusewicza, w sposób zadziwiający, coraz bardziej upodabnia się do twarzy owych ludzi. To nie może być przypadek.
