zetjot zetjot
1334
BLOG

Policjant Comey, red.Lis i dobrani Żydzi

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 34

Włączyłem wczoraj wieczorem program Tomasza Lisa w TVP2 i wysłuchałem dyskusji będącej pokłosiem wypowiedzi szefa FBI. Zestaw dyskutantów typowy dla Lisa nie zaskoczył mnie - dwóch przedstawicieli środowisk żydowskich - Jan Grabowski, historyk z Ottawy udający polskiego naukowca, Konstanty Gebert i lewak Andrzej Celiński kontra historyk Piotr Gontarczyk. Program prowadzony był pod tezę zasadniczą:

"Polacy histerycznie zareagowali na słowa Comey'a, bo nie "przepracowali" kwestii holocaustu." 

I tu widać podstawowe oszustwo polegające na sprowadzaniu całej II WŚ do zbrodni holocaustu.

Całe szczęście, że wcześnij zapoznałem się z tekstem wywiadu z wyrażąjącym podobne do moich poglądy prof. Szewachem Weissem w "Do Rzeczy", w którym pan Weiss mówi co następuje, odpowiadając na pytanie 

" P: Nie lepiej po prostu wytaczać procesy i żądać wysokich odszkodowań?

 O: Nie sądzę, by w praktyce było to możliwe. Oskarżeni mogą bowiem wówczas powołać setki świadków z Polski, którzy będą na przykład opowiadać o polskich szmalcownikach, o Jedwabnym. Zamiast pozwów najlepsi polscy reżyserzy, pisarze czy dziennikarze powinni opowiadać światu prawdziwą historię o Polsce."

Natomiast pomysły panów Lisa i Grabowskiego o koniecznośći "przepracowania" tematu holocaustu przez Polaków mozna tylko obśmiać, bo to po prostu odgrzewanie starych, nieświeżych kotletów wysmażonych przez Jana Tomasza Grossa. Pan Grabowski cierpi na pewną emcjonalną, nie naukową ideę fixe, której pragnę przeciwstawić fakty widziane z perspektywy polskiej, którą on sobie po prostu lekceważy. Prof.Szewach Weiss, przykładowo, mówi o ponad milionie Żydów wymordowanych na ziemiach polskich, Grabowskiemu ta liczba urasta do 5 milionów - taki to historyk.

Otóż Polacy w II WŚ i po wojnie, byli ofiarami działań wojennych , okupacji i represji ze strony dwóch krwawych reżimów totalitarnych aż po rok 1989. W postpereelu też są ofiarami przemysłu pogardy i celowej pedagogiki wstydu. Byli i są nadal, po upływie 75 lat, ofiarami, do tego pozbawionymi suwerenności i podmiotowości politycznej. W tej sytuacji nawoływanie Polaków do "przepracowywania" tematu holocaustu jest objawem niesłychanej hucpy i bezczelności, choćby ze względów ściśle naukowych, bo jak można oczekiwać, że ofiara, z racji swego statusu ofiary, statusu przedmiotowego i i braku dostępu do informacji, mogłaby być zdolna do obiektywnego, bezstronnego "przepracowywania" czegokolwiek, z uwagi na swoją traumę. Wobec ofiary będącej obiektem ataku nie można stosować wymogu podmiotowości , jako że ofiara nie dysponuje możliwością wyboru. Weźmy też pod uwagę, że Polacy w "III RP" nadal przeżywają skutki komunistycznego zniewolenia i prania mózgów i nie są w stanie się z tym uporać, a w tej sytuacji wzywanie do przepracowywania obcego pomysłu konstruktorów religii holocaustu jest objawem czystej paranoi. To środowiska postkomunistyczne, dzieci rresortowe takie jak red. Tomasz Lis, nadzorujące przemysł pogardy muszą przepracować kwestię swoich zachowań w peerelu i postpeerelu. Polskim problemem nie jest żydowski holocaust, polskim problemem jest ponad 75-letni okres eksterminacji, zniewolenia i prania mózgów przez antypolską propagandę. 

W takiej sytuacji należy odwoływać się do starej zasady "bliższa koszula ciału niż sukmana" i zajmować się przepracowywaniem własnych, a nie cudzych traum, bo taka jest logika procesu. Pierwotna jest kwestia własnych ofiar i własnych traum, a drugorzędna kwestia cudzych ofiar, co wynika z działań Niemców i Rosjan w czasie II WŚ, a nie z natury Polaków. Za wszystki zbrodnie w czasie II WŚ odpowiadają Niemcy i Rosjanie, którzy ją wywołali. Państwo polskie, a więc i naród polski, nie były stroną w projekcie zagłady Żydów i nie ma żadnych powodów do jakichkolwiek publicznych dywagacji, poza rozprawami naukowymi, w kwestii winy Polaków w tym kontekście. A jakie jest zadanie państwa polskiego w tej kwestii, zasugerował powyżej sam Szewach Weiss.

Po tej części programu Lisa, nastąpiła druga z udziałem pana Smolara, której już nie oglądałem, ale która daje dużo do myślenia z uwagi na nadreprezentację jednego środowiska w całym programie Lisa. Zastanawiam się czy ta nadreprezentacja była autorskim pomysłem red.Lisa czy też zlecona była odgórnie. Tak więc sam kształt programu, wbrew oczekiwaniom autora, okazał się najlepszym dowodem ograniczonej sywerenności Polaków w postpeerelu. A to z kolei nakazuje nam zastanowić się nad sugestiami wysuwanymi przez Grzegorza Brauna.     

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka