zetjot zetjot
412
BLOG

W jakim punkcie jesteśmy

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 14

Problemem Polski jest albo brak dyskusji albo przyjmowana żabia perspektywa, zamiast analizy kilku konkurencyjnych perspektyw. Jest to skutkiem dzialania w naszym kraju warstwy kompradorskiej pozostawionej tu przez kolonizatorów lub implantowanych przez neokolonialnych mocodawców, która takie dyskusje stara się uniemożliwiać. Dyskusja przebiega w ułomny sposób, więc nic dziwnego, że nie staje czasu na wdrożenie efektów takiej dyskusji. Zaś w mediach reżimwych dyskusje są pozorowane, gdyż decyzje podejmowane są gdzieś indziej, w trybie zakulisowym.

W efekcie, obecnie brak stosownej interpretacji sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się, choć o naturze postkomunizmu Jadwiga Staniszkis pisała już w latach 90-tych. Gdzie żeście ludzie przespali te dwadzieścia lat ?Przecież to najlepszy dowód na potwierdzenie tezy, że nic żeście się nie nauczyli.  Ale przejdźmy do konkretów - nie stoimy w chwili obecnej przed normalnym, typowym zadaniem nazywającym się "wygranie wyborów". Wygrać wybory można w demokracji, my tymczasem konfrontujemy się z systemem niedemokratycznym a pokonać system to nie to samo co pokonać jakiegoś Kowalskiego czy partię X. System nie ma twarzy ani emocji, jest pewnym zdepersonalizowanym monolitem.

Trzeba zatem użyć środków takich, które przebiją się przez warstwę monolitu, bo do monolitu się nie gada, i dotrą do konkretnych jednostek, Nowaków czy Zielińskich, które system wspierają i które na nasze gadanie wcale nie reagują.  A więc trzeba użyć środków nadzwyczajnych, tak silnych, że zmuszą owych Nowaków czy Zielińskich do zawahania się, a potem do odstąpienia od systemu. Monolit można rozbić tylko kontrmonolitem. Wiadomo, że w naszych polskich warunkach, jedynym środkiem prowadzącym do celu może być tylko tradycyjna polska konfederacja, podobna do tej z r. 1980, która przybrała formę Solidarności. Ponieważ nie jest w interesie lokalnej władzy i jej zagranicznych mocodawców, by Polacy uczyli się ze swojej historii o tradycji konfederacji, historię faktycznie z programu szkoły się eliminuje.

Ale żeby przekaz dotarł do każdego zwolennika systemu, konfederacja musi się objawić zdecydowanie wizualnie w przestrzeni publicznej i to tej pozamedialnej, w takiej formie, która odbierze przeciwnikowi ochotę do konfrontacji. Właśnie żeby zapobiec krawej konfrontacji potrzeba takiej manifestacji siły i determinacji. Dopiero na bazie tej realnej przestrzennej, a nie tylko wirtualnej konfrontacji, można prowadzić dalszą konkretną programową działalność.

Cieszą mnie coraz liczniejsze głosy pojawiające się w mediach niezależnych i nawiązujące do tradycji konfederacji. Działalność konfederacji nie oznacza jednak, że rezygnuje się z działań jakie prowadzi opozycja parlamentarna i kandydat Andrzej Duda. To jest działalność równoległa do partyjnej.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka