zetjot zetjot
250
BLOG

Ludzie niczego się nie uczą

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 4

Naszły mnie, po 5 latach obecności na forum s24, a może pod wpływem kolejnego obejrzenia "Avatara" takie głupie refleksje. W każdym razie, wliczając w to także moje osobiste doświadczenie oparte na czasokresie paru pokoleń, wydaje mi się, że ludzie niczego się nie uczą. Ani jednostki, ani zbiorowości. Owszem zachodzą pewne zmiany w zachowaniach, ale nie przypisałbym ich uczeniu się. Ani jednostki ani zbiorowości niczego się nie uczą , a jedynie dostosowują się bezrefleksyjnie do zmian technologicznych i wywołanych przez nie przesunięć w strukturze społecznej, gospodarczej. Ani komórki ani plazmy nie wnoszą nic nowego, bo plazmy dają wprawdzie piękny obraz, ale treści są nadal ubogie, albo wręcz coraz bardziej żałosne - popatrzmy sobie na treści w kanale polo-disco. Popatrzmy też na reklamy - one są przecież do kogoś adresowane i do kogoś docierają. Ten target ma jakąś umysłowość, która koresponuje z reklamami. Bez interfejsu by nie zadziałały.

Wygląda więc na to, że zmiany ewolucyjne następują na poziomie grup społecznych - dana cywilizacja, jeśli jej członkowie nie zmienią swoich zachowań, a zwykle nie zmieniają, po prostu upada i pałeczkę przejmuje cywilizacja albo o lepszych parametrach albo bardziej żywotna. W Polsce zachodzą pewne zmiany, co widać, ale nie tyle w wyniku nauki, co raczej w efekcie zdarzeń zewnętrznych i zmiany pokoleniowej - lemingi się starzeją, a zastępują ich inni młodzi ludzie, inaczej już uwarunkowani, znudzeni bądź zniesmaczeni platformerskim obciachem, trwającym, jak dla nich, niemalże całą wieczność.

Dla ilustracji, należałoby zarejestrować, w sposób syntetyzujący i skondensowany, z użyciem kilku nośników, gęsty dokument obejmujący wydarzenia z ostatnich 25 lat jako memento, jak nie nalezy się zachowywać, dla przyszłych pokoleń. Byłby to doskonały materiał instruktażowy, tyle że bezużyteczny, bo skoro nikt się na własnych ani, tym bardziej, na cudzych błędach nie uczy...

A dla ilustracji zindywidualizowanej podam cytat z wypowiedzi pani Trzebuchowskiej, tej grającej Idę, na pytanie czy wierzy:

"Nie, ale religia mnie kręci, choć nie ta zinstytucjonalizowana. Interesuje mnie, co się dzieje z religią, kiedy jest w rękach ludzi. Poza tym uwielbiam estetykę katolicką, te wszystkie obrazki, figurki, to przegięcie, ten kicz. Zbieram Maryjki, a to z Majorki, a to z Lichenia. Rodzina i znajomi nie mają problemu z prezentami. I to nie jest tak, że ja się z tego wyśmiewam, absolutnie nie! Mam kampowe podejście do estetyki katolickiej, ale nie prześmiewcze."

Co za język, co za mentalność. Sam bym ją zapytał, co sądzi o "Avatarze" Camerona. Czy ją to cokolwiek nauczyło, czy też nie. Może uczyła się z takiego elementarza jak w linku:

http://wpolityce.pl/lifestyle/235864-kiedys-literki-mialy-brzuszki-dupka-w-ksiazce-edukacyjnej-dla-przedszkolakow

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka