zetjot zetjot
2108
BLOG

Grzechy reżysera Pawła Pawlikowskiego

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 53

Pan reżyser Paweł Pawlikowski zaczyna, pod wpływem sukcesu oscarowego, występować, co nieuniknione, w roli medialnego celebryty i autorytetu w rozmaitych kwestiach. Wróćmy jednak do kwestii kompetencji komunikatywnych pana reżysera, bo przecież kinematografia, patrząc najogólniej, to dziedzina komunikacji. I wydaje mi się, że pan PP nie do końca zdaje sobie sprawę z własnej sytuacji.

Spróbujmy więc pobieżnie nakreślić kontekst tej sytuacji. Polaków jest w Polsce około 36 mln a w świecie parę milinonów ponad 40 i każdy z  nich, jako jednostka, ma swoją własną, osobistą, unikalną perspektywę poznawczą. Reżyser PP wybrał swoją własną perspektywę i przedstawił ją na forum publicznym, polskim i światowym, nie tylko jako własną ale i polską. Zapomniał przy okazji o fakcie istnienia kilkudziesięciu milionów innych, równoprawnych perspektyw. Idźmy dalej - na swoją własną perspektywę, uznając ją za polską, wziął ileś tam funduszy z naszej wspólnej polskiej kasy, czyli podjął się pewnego zobowiązania ponadindywidualnego.

Przejdźmy z kolei na kolejną wyższą, bardziej zasadniczą płaszczyznę oglądu tej sytuacji. Jeżeli mówimy o Polakach jako zbiorowości, jeżeli chcemy uogólniać czy unwersalizować przekaz to musimy zastanowić się nad wypracowaniem przybliżonej wspólnej perspektywy narodowej, a więc perspektywy polskiej w pełni tego słowa znaczeniu, która bazuje na polskiej kulturze i na polskich dośwadczeniach. Tak jak mamy polską rację stanu, tak mamy też polską perspektywę historyczną i polską wizję przyszłości. Pan PP prześlepił coś istotnego i dlatego warto o tym dyskutować korzystając z nadarzającej się okazji, bo oprócz wolności twórczej jest też coś takiego jak twórcza odpowiedzialność.

Reżyser bronił się przed zarzutami skrzywienia perspektywy, stwierdzając, że

"Ten film nie jest o historii."

Otóż nie ma filmów bez perspektywy, nie ma filmów wypreparowanych z historii, z kultury, z uwarunkowań historycznych, z historycznie specyficznych zachowań, wzorów kulturowych, trendów i stylów. Każdy film  powiązany jest na tysiące sposobów z infrastrukturą pojęciową, językową, obyczajową, instytucjonalną, polityczną czasu o jakim opowiada i w jakim powstał. Perspektywa zawsze jest konkretna, osadzona w realiach miejsca i czasu. Każdy twórca powinien być świadom tego wyzwania przed jakim stanął. Chcąc niechcąc reżyser PP stał się stroną w politycznej dyskusji w kraju, co pokazują jego wypowiedzi przytoczone na portalu wpolityce. Jeżeli więc autor nie przeprowadzi procesu obiektywizacji użytej przez siebie perspektywy, ponosi ryzyko jej skrzywienia, czy zbytniego zindywidualizowania, co mu w innej notce zarzuciłem.

I jeszcze jedną ważną kwestię warto w tym momencie tu poruszyć - oto wszyscy twórcy, a korzystają z tej okazji także najzwyklejsi "tfurcy", powołują się na rozgrzeszającą ich jakoby z grzechu nieobiektywizmu wolność do indywidualnej wypowiedzi. Warto jednak uświadomić sobie, co się za tym roszczeniem może kryć. Otóż indywidualna wypowiedź nigdy nie jest produktem indywidualnego rozbłysku olśnienia. Jest produktem ryzykownego wyboru z magazynu wyobrażeń powstałego dzięki zbiorowej, kulturowej współpracy wielu pokoleń. Każdy więc rzekomo indywidualny akt możliwy jest dzięki wielu aktom uprzednej zbiorowej współpracy.Warto o tym pamiętać i wykazać trochę pokory. Twórca staje zatem przed ryzykiem, które jest też szansą dla wyobraźni - może się poruszać po osi od subiektywności do obiektywności.

http://wpolityce.pl/smolensk/235208-rezyser-idy-spotykam-ludzi-kulturalnych-ktorzy-uwazaja-ze-rosjanie-sa-odpowiedzialni-za-smolensk-czesc-polakow-zyje-w-jakims-innym-wymiarze

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka