Czy fucha Tuska czegoś Państwu nie przypomina ?
No bo przecież to wszystko wygląda bardzo dziwnie pod względem formalno-prawnym - polskie państwo jako instytucja nie miało tu nic do powiedzenia, jako że nikt z Polski go na to stanowsko nie desygnował. Czy Tusk nie jest więc utrzymankiem carycy, tfu, wróć, kanclerzyny Angeli ?
Mieliśmy przecież już taki przypadek, historia się powtarza - ostatni król Polski, Stanisław August Poniatowski był na utrzymaniu carycy Katarzyny. Tusk poszedł w ślady Poniatowskiego. Tusk nie pamięta ? Za co on dostał dyplom historyka ?