zetjot zetjot
416
BLOG

O robieniu wody z mózgu

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 4

Zadziwiające jest jak wszelkimi szczelinami wciska się w nasze życie poprawność polityczna, robiąc nam wodę z mózgu a ludzie jej ulegają. Maj i czerwiec to miesiące, w których pojawiją się dni matki i dziecka, a za nimi tworzy się pochodny łańcuszek dni babci, dziadka i ojca, no bo przecież jakaś sprawiedliwość być musi. Czyli tworzy się coś w rodzaju świeckiego katalogu świąt promowanych w sferze publicznej. Idiotyzm bo święta są związane ze świętością i religią a nie ze sferą świecką, poza uroczystościami wspólnotowymi.

Jest to rzecz zadziwiająca, bo przecież relacja między mną a moją matką czy moim dzieckiem jest relacją prywatną i tego trzeba pilnować, żeby taką pozostała. Nie można dopuszczać, by między osoby prywatne, w relacje rodzinne, wciskały się jakieś instytucje zewnętrzne, publiczne czy polityczne. Wszyscy narzekają na ingerencję państwa w sprawy prywatne, gospodarcze a tu co się dzieje ? Ludzie słusznie protestują, gdy państwo ingeruje w naszą prywatność, decyduje, kiedy posyłać dzieci do przedszkola, szkoły, czego je tam uczyć, chce je edukować ( czytaj - deprawować) seksualnie, wprowadza ustawy o przemocy domowej itd, itp. Daj im palec, to rękę ci urwą.

    Irytują mnie idiotyczne próby uzasadnienia celowości takiego pustosłowia i ceremoniału, że to niby cel szlachetny. Ale jeżeli tylko w ten dzień przypominasz sobie o matce, to oznacza to, że Twoje relacje z matką są fatalne i jeden dzień w roku nic tu nie odmieni. Sam pomysł, że państwo czy media powiedzą Ci, kiedy masz czcić ojca swego i matkę swoją jest idiotyczny. Dekalog nakazuje czcić ojca i matkę ale dyskretnie, prywatnie i nie wyznacza terminu, kiedy masz to robić. Masz to po prostu robić codziennie. A w sferze świeckiej każda matka ma swoje urodziny albo imieniny, które obchodzimy i wystarczy. A tu mamy do czynienia z obyczajem najwyraźniej kołchozowym i obłudnym.

Opinię publiczną urabia się powoli - najpierw dzień dziecka, potem wszystkie dzieci nasze, stąd już tylko krok do dzeci upaństwowionych i rządów jugendamtów jak w Niemczech. Strzeżcie się ludzi z dobrymi intencjami na ustach, bo piekło jest nimi wybrukowane. To są ci sami uczniowie czarnoksiężnika, którzy chcą wszystkim zrobić dobrze i mają na to wspaniały pomysł - dodruk pieniędzy. Wiadomo czym to się kończy - inflacją i stratami. A w Polsce podobny mechanizm inflacjogenny zastosowano też i w szkolnictwie obniżając kryteria maturalne. I mamy inflację lemingów. 

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka