W związku z nasileniem się propagandy antykościelnej należy spojrzeć na tę kwestię z pewnej perspektywy. Zawsze tak było, że Kościół Katolicki naruszał czyjeś potężne interesy, w związku z czym starano się jeśli nie zniszczyć to przynajmniej zdezawuować jego działalność. Nie będę wracał do epok wcześniejszych, chciałbym tylko przypomnieć starania propagandy antykościelnej w XX w. .
Najwięszym wrogiem religii w XXw. byli oczywście Sowieci i tu warto przypomnieć sowiecką kampanię dezawuującą papieża Piusa XII. Rozmaici agenci Kremla rozpowszechniali na Zachodzie opinie, w których uciekano się nawet do określania go jako "papieża Hitlera " i antysemitę. A było dokładnie odwrotnie .To Pius XII stworzył rozległą siatkę zajmującą się ukrywaniem tysięcy Żydów i niesieniem pomocy dla nich.
Podobne propagandowe sztuczki zastosowała lewica wobec ojca Bergoglio, prowincjała jeżuitów, oskarżając go o donosy do junty wojskowej w Argentynie na księży o lewicowych sympatiach. Tę plotkę rozpowszechniało także lewactwo w Polsce po wyborze go na papieża. A było znowu dokładnie odwrotnie, bo to o.Bergoglio stworzył w Agentynie siatkę pomocy osobom zagrożonym przez wojskowy reżim.
A i w Polsce mieliśmy do czynienia z identyczną aferą w mikroskali, o czym donosił tygodnik "wSieci", opisujący jak lokalny pomorski lewicowy biznesaman z pomocą gdańskiej ośmiornicy wrobił księdza z Bojana w pedofilię. A znam też i drobniejsze przypadki dzialań osiedlowych postkomunistycznych pieniaczy usiłujących obrzydzać życie proboszczom czy biskupom.
Jeżeli przyjmiemy, za fizykami, iż część praw fizyki rządzi także zjawiskami społecznymi, to należy wziąć pod uwagę oczywiste zjawisko, że woda lub prąd płyną od wyższego poziomu do niższego. Podobne prawidłowości odnoszą się też do poziomu etycznego poszczególnych ludzi i sprawiają, że w sprzyjających warunkach następuje znane zjawisko równania w dół. Efektem tej prawidłowości jest niewątpliwie ruch Palikota.
Wojna z Kościołem jest wojną z ludzką kulturą i tylko zakompleksieni a jednocześnie zadufani ludzie w rodzaju Michnika mogą sądzić, że uda im się ją wygrać, bo nawet wygrana oznacza w tym wypadku ostateczną klęskę społeczeństwa, o czym przypomina historia dwudziestowiecznych totalitaryzmów. Człowiek bez kultury - wystarczy popatrzeć na ruch Palikota - staje się śmieciem historii.
