Doradzałbym ostrożność wszystkim czytającym o reakcjach dziennikarzy głównego koryta na próby merytorycznego poruszania kwestii pedofilii i samego sposobu przedstawiania w mediach innej perspektywy widzenia rozmaitych kwestii, całkiem z pedofilią nie związanych. Przed zabieraniem się do czytania, koniecznie trzeba założyć pampersa, bo skutki lektury mogą być nieoczekiwane.
Nie jestem w stanie umieścić w tej chwili nowej notki na forum, bo wymagalaby ona pewnej powagi, a na zachowanie takowej w tej chwilimnie nie stać, z nie swojej winy.
Tu nie mamy do czynienia, jak zdawałoby się, po prostu z przechyłem partyjniacko-ideologicznym. Tu występuje tak głęboko zakorzenione buractwo i demoralizacja, że nie ma mowy nawet o możliwości postrzegania jakichkolwiek kryteriów aksjologicznych To jest jaskrawy objaw tego, co Ziemkiewicz określił mianem postkolonialnego polactwa.
A jako dowód - proszę gdzieś poszukać rozmowy z jakimkolwiek człowiekim wychowanym przed wojną. Sporo takich rozmów pojawia się ostatnio w prasie niezależnej i czytając czlowiek ma wrażenia, że wrócił z kosmosu na prawdziwą Ziemię.
I może jeszcze jeden dowód: felieton z "Gościa Niedzielnego":
http://gosc.pl/doc/1732701.Dwoistosc-miary