zetjot zetjot
1265
BLOG

Tomaszu Wróblewski, nie błądź po manowcach

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 9

Postanowiłem wrócić do tematu artykułu Tomasza Wróblewskiego po przejęciu przez niego Rzepy a to z tego względy,że autor wyraża typowe, stereotypowe i pozbawione podstaw naukowych mniemanie o relacji między jednostką a wspólnotą w której jednostka żyje. To właśnie mniemanie jest podłożem wszelkich kryzysów trapiących współczesność, włącznie z tym finansowym i euro.

Wydaje mi się, że red. Tomasz Wróblewski rozpoczął pracę w "Rzeczpospolitej" od falstartu. W artykule inaugurującym swoje szefowanie zamieścił passus stanowiący wyznanie wiary autora,które oparte jest na zdezaktualizowanym paradygmacie nie uwzględniającym jeszcze dorobku teorii ewolucji i psychologii ewolucyjnej. W Polsce pojawiły się już parę lat temu publikacje takich antropologów i psychologów ewolucyjnych jak Robin Dunbar, Geoffrey Miller czy Michael Tomasello więc dziwię się, że nikt z nich nie korzysta.

Pozwolę sobie zacytować ów fatalny passus:

"Wiara,że indywidualnie określone cele, marzenia i własna droga do dobrobytu zawsze są ważniejsze od kolektywnych dogmatów."

Przy pierwszym, pobieżnym czytaniu razi trywialnością, po głębszym namyśle razi dogmatycznością i fałszywością.Wiara ta bowiem nie ma żadnego oparcia w przesłankach naukowych. Przypomina ona bowiem nieuzasadnione mniemanie,że ludzkie niemowlę tak sobie po prostu leży i rośnie, a wraz nim rośnie, jak ciasto,jego osobowość. To jest nawet zabawne, ale błędne. Jest to efekt natrętnego błędu postrzegania wyłącznie zmysłowego - "przecież widać tylko jednostkę". Więzi i relacji społecznych zaś nie widać. A przecież jesteśmy w nich zanurzeni po czubki włosów. Mamy więc do czynienia z mentalnym i naukowym prowincjonalizmem, usunięcie którego wcale nie wymaga dotacji z Unii Europejskiej.

Jednostka jest bytem biologiczno-psychologicznym posiadającym pewne genetyczne wyposażenie pozwalające na rozwój rozmaitych umiejętności i zdolności, ale żadne umiejętnośći nie rozwiną się bez nieustannych, coraz bardziej 

złożonych interakcji spolecznych, przede wszystkim z rodzicami. Interakcje te dopiero aktywują bazowy potencjał genetyczny i otwierają pole do dalszego rozwoju, ale już nie biologicznego lecz kulturowego.
Cała treść życia, treści świadomości, język i inne symbole, wzory zachowania oraz konkretne umiejętnośći przychodzą do jednostki z zewnątrz, z kontekstu spolecznego, który dostarcza jednostce wzorów oddziałujących na wyposażenie genetyczne i aktywujących je, kształtujących i modelujących jej reakcje na bodźce. Nie ma jednostki poza wspólnotą,poza kulturą a w świecie zwierzęcym nie ma jednostek,są tylko osobniki a nie osoby.

Wracając do tezy pana redaktora, należy pamiętać,że idee mają konsekwencje. A kryjące się za wyrażoną wiarą poglądy, nie dość,że fałszywe, są także niebezpieczne. Jednostka nie jest w stanie,sama z sobie, wygenerować kapitał społeczny, niezbędny dla rozwoju, który jest w Polsce towarem coraz bardziej deficytowym, właśnie z powodu rozpowszechnienia takich fałszywych idei. I dlatego nie można w Polsce zbudować autostrad ani prowadzić normalnej działalnośći politycznej.Bez kapitału społecznego, mamy to co mamy, czyli zaawansowane stadium rozwoju neototalitaryzmu, który pojawia się automatycznie jako sposób organizowania życia społecznego w sytuacji rozpadu oddolnych więzi społecznych.

Proponuję lekturę pracy amerykańskiego antropologa i psychologa Michaela Tomasello, "Kulturowe zródła ludzkiego poznawania". A jako zaliczkę proponuję lekturę paru kluczowych cytatów z niej.

"Człowiek współczesny rozwinął w procesie ewolucji zdolność "utożsamiania się" z członkami własnego gatunku, co doprowadziło do tego, że ludzie rozumieją innych jako istoty podobne im samym: intencjonalne i obdarzone umysłem./.../ To przystosowanie umożliwiło nowe formy uczenia się kulturowego i socjogenezę, ktora z kolei doprowadziła do powstania wytworów kulturowych i tradycji behawioralnych, akumulujących modyfikacje w czasie historycznym./.../ Dzieci wzrastają wśród owych wytworów i tradycji ukształtowanych w procesie historycznym, co umożliwia im:

a/ korzystanie z z wiedzy i umiejętnośći zgromadzonych przez grupę spoleczną, do której należą;
b/ rozwijanie i używanie reprezentacji poznawczych opartych na zmiennej prespektywie, mających formę symboli językowych (oraz analogii i metafor konstruowanych z owych symboli);
c/ internalizowanie pewnych typów interakcji dyskursywnych i rozwijanie zdolnośći metapoznania,redeskrypcji
reprezentacji i myślenia dialogowego." 

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka