zetjot zetjot
236
BLOG

Chimera ustrojowa nie może działać

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 0

Ponieważ  wybory samorządowe są tuż , tuż a za rok parlamentarne, warto przyjrzeć się ustrojowi w jakim głosujemy. Dlatego zamieszczam zaktualizowany tekst na ten temat.

Dyskusje na temat ewentualnych zmian ustrojowych cierpią na partyjną doraźność, wyrywkowość i brak spójności logicznej. Odbywają się przy tym w trybie bieżączki polityczno-medialnej narzucanej przez media, co odwraca uwagę od istoty rzeczy. Blogosfera, rządząca się w znacznym stopniu emocjami, rzuca się na tę przynętę i na tym się kończy a potem da capo al fine.

Tymczasem, żeby cokolwiek zmienić, należy znać aktualny stan i uznać go za zły. A tu spora grupa polityków nie widzi nic złego - wydaje im się, że wiedzą jak jest , a jest dobrze i chodzi tylko o to by ugrać coś więcej dla partii. Ponadto , trzeba wiedzieć, że nie wystarczy coś zmienić. Aby zmiany były efektywne , trzeba znać aktualny pełny system ustrojowy i reguły w nim panujące. Następnie trzeba zaproponować nowy system docelowy oparty o zaprojektowane nowe reguły sterujące nim oraz zależnościami między poszczególnymi elementami systemu. Zmiany wycinkowe nic nie dadzą bo ulegną patologizacji wskutek adaptacji do reszty chorego systemu.

Czy ktoś z państwa słyszał o propozycjach takiego trybu postępowania bo ja nie. Najrozsądniejsze nawet propozycje zmian wycinkowych jak JOWy, wprowadzone do chorego systemu też ulegną patologizacji.

Należy przyjąć wstępne założenie , że aktualny system ustrojowy jest chory, co postaram się udowodnić.

Mamy do czynienia z chimerą ustrojową , powstałą ze splecenia dziedzictwa komunistycznego z formalnymi a nieadekwatnymi do sytuacji Polski w r.1989 procedurami parademokracji, które, w zetknięciu z dziedzictwem komunizmu, uległy spatologizowaniu. Nomenklatura komunistyczna, która poczęła się uwłaszczać po r. 1988 przeniosła do systemu stare reguły gry i zachowań. Brak dekomunizacji i lustracji pozostawił w systemie stare struktury i metody działania, ktore zaczęły współpracować z uwłaszczoną nomenklaturą, i w ten sposób ukształtował się establishment postkomunistyczny wywierający coraz silniejszy i patologiczny wpływ na cały system. System jest więc poddany dwu sprzecznym trybom działania - spatologizowanym wpływom postkomunistycznym i formalnym zasadom ustroju demokratycznego. Jak wiadomo, w zderzeniu aspektów formalnych z realnymi wygrywa czynnik realny, nie dziwmy się więc,że formalna demokracja i formalne państwo prawa to tylko atrapy. Jest jeszcze czynnik dodatkowy - wpływ y zagraniczne, które są w wyraźnym konflikcie z regułami systemu postkomunistycznego i odeń silniejsze. Skutek jest taki, że system jest chwiejny i trapiony patologiami.

Tam gdzie system jest nieefektywny pojawiają się tworzone ad hoc reguły, takie jak korupcja, ułatwiające funkcjonowanie mechanizmu . Należy więc przyjąć,że mamy w Polsce do czynienia z systemem sfuncjonalizowanych patologii.

Przyjrzyjmy się bowiem instytucjom tego systemu. Możemy dostrzec gigantyczny przerost funkcji polityczno - legislacyjnych, obezwładniających życie kraju. Mamy partie polityczne,sejm i senat liczące razem 560 osób, wspomagane przez jeszcze większą ilość urzędników i ekspertów, produkujące tony i kilometry ustawodawstwa krajowego i przetworzonego prawodawstwa unijnego i okresowo zajmujące się konstytucją. Do tego dochodzi paraliżujący pracę pozostałych urzędów Trybunał Konstytucyjny.

Ten cały przerost jest bezzasadny. Jako źródło prawa wystarczy dobrze skonstruowana i zwięzła konstytucja nadająca się do bezpośredniego stosowania przez sądy i inne instytucje państwowe. W związku z tym Sejm i Senat można znacznie zredukować do maksymalnie 200 osób a ich funkcje radykalne zmienić i ograniczyć do uchwalania podatków i budżetu, okresowego rozpatrywania potrzeby nowelizacji konstytucji, do monitorowania relacji między samorządami a władzą centralną oraz do monitorowania przestrzegania prawa konstytucyjnego przez sądy oraz wszelkie inne organizacje i instytucje działające na terenie Polski oraz zdecydowanego reagowania w razie wykrycia nieprawidłowości.

Istotna jest tu rola aparatu wymiaru sprawiedliwości, składającego się z kompetentnych, wybieranych w stosownym trybie sędziów, którzy nie potrzebują do wydawania wyroków badziewnych przepisów produkowanych taśmowo przez niedouczonych posłów czy urzędników unijnych. Wystarczy im własna rzetelna wiedza poparta praktyką , znajomość konstytucji i logika.  A jakość ich pracy powinna być stale monitorowana i dorocznie oceniana przez Sejm. Aktualnie jest tak,  że sam system wymiaru sprawiedliwości oparty jest, o paradoksie, na zasadzie bezprawia - patrz sfunkcjonalizowane patologie, co staje się oczywiste jeśli sprawdzimy tryb funcjonowania sądów i rozmaite orzeczenia przez nie wydawane. Ale najpierw trzeba by to sądownictwo zdekomunizować i zlustrować.

Kiedyś wystarczała znajomość 10 przykazań. Sytuacja nie zmieniła się na tyle by w jakiejś sprawie incydentalnej produkować potworki legislacyjne liczące po kilkadziesiąt stron zadrukowanych drobnym maczkiem / patrz nie tyle "Dzienniki Urzędowe" , ile wywierające znacznie większe wrażenie okresowe dodatki do "Rzeczpospolitej" /.

Należy przyjąć generalną dyrektywę, że nie wszystkie dziedziny życia mają być regulowane prawem - prawo służy wyłącznie do regulowania sfery politycznej. Sfera pozapolityczna - publiczna - jest regulowana kodeksami dobrych obyczajów i kodeksami etycznymi a sfera prywatna - moralnością. Chciałbym tu zwrócić uwagę na wypowiedż znanego z liberalnych poglądów karnisty prof.Mariana Filara, który stwierdził, że ważniejsze od prawa są dobre obyczaje i nawoływał do ich chronienia. To o czymś świadczy.

Przykładem systemowego potworka instytucjonalnego są sądy rodzinne, instytucje z gruntu polityczne lecz zajmujące się, nie wiadomo z jakiego tytułu, sprawami prywatnymi nie mając po temu ani kompetencji informacyjnych ani narzędzi do uzyskiwania takiej wiedzy ani do egzekwowania kompetentnego wykonania wyroków, nie mówiąc już o ideowo-filozoficznym uzasadnieniu celowości istnienia takiej instytucji. Najlepiej to widać po stosunku sądów do praw ojców w Polsce a w Niemczech po roli jugendamtów.
A obecnie do tego galimatiasu dodano ustawę o przemocy domowej.

Jak wynika z logiki przyjętego toku rozumowania kwestie roli prezydenta czy premiera - jako urzędów wykonawczych - są drugorzędne, choć też warte uwzględnienia, ale we właściwej kolejności, ponieważ będąc ciałami wykonawczymi mogą sprawować dobrze swoje funkcje tylko w kontekście właściwie działających instytucji legislacyjnych,kontrolnych i sądowniczych.
 

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka